
Franco Stupaczuk i Juan Lebrón rozpoczęli swój udział w turnieju P2 w Cancún od łatwego zwycięstwa. W pierwszym meczu pokonali argentyńską parę Gayone i Guevara wynikiem 6-1 i 6-0. Turniej w Meksyku nie powinien stanowić dla nich większego wyzwania, zwłaszcza że brakuje w nim pięćdziesięciu najlepszych par światowego rankingu.
Obecność Stupaczuka i Lebróna w Cancún wzbudziła jednak kontrowersje. Wielu komentatorów zwraca uwagę, że ich decyzja o udziale w tym turnieju narusza jedność wśród zawodników. Wcześniej para nie wzięła udziału w P2 w Gijón, a teraz pojawiła się w Meksyku. Stupaczuk publicznie wyjaśnił swoje powody, ale nie otrzymał odpowiedzi od kolegów. Jego argumenty mogłyby równie dobrze dotyczyć turnieju w Asturii, w którym jednak nie wystartował.
W tle tej sytuacji kryje się nieoficjalny konflikt. Stupaczuk, znany z walki o prawa zawodników, może być w trudnym położeniu. Turniej w Cancún odbywa się w Akademii Tenisowej Rafy Nadala, a Stupaczuk jest związany z tym miejscem jako ambasador i reprezentant akademii w świecie padla. Jego udział w Hexagon Cup w zespole Nadala dodatkowo wzmacnia te więzi. W tej sytuacji zawodnicy zdają sobie sprawę, że utrzymanie stanowczego stanowiska wobec Premier Padel może być trudne, zwłaszcza że ich główne dochody pochodzą od sponsorów.
Decyzja Stupaczuka i Lebróna o grze w Cancún może więc wynikać nie tylko z chęci rywalizacji, ale także z konieczności utrzymania dobrych relacji z ważnymi partnerami biznesowymi.