Jak grać przeciwko smeczowym wymiataczom?

Smeczowi wymiatacze

Dużo się mówi o tym, że rozpoczęcie gry w padla jest łatwe. Również słyszy się, że nie trzeba mieć znakomitej kondycji fizycznej. I to jest prawda… aż do momentu, gdy spotykamy przeciwnika, który jest silniejszy, wyższy, a co gorsza, potrafi dobrze smeczować. Takie spotkanie może zakończyć się jak starcie pitbulla z terrierem szkockim, albo jak walka Mike’a Tysona z Marvisem Frazierem. Jak więc uniknąć nokautu? Co robić, gdy każdy lob kończy się tragedią?

Odpowiedzi na to pytanie szukają nie tylko amatorzy, ale także zawodowcy. Wraz z rosnącą popularnością tego sportu, na szczyt wspinają się gracze, którzy są nie tylko sprytni i precyzyjni, ale także posiadają świetne predyspozycje fizyczne… Padel kieruje się właśnie w tym kierunku. Czy tego chcemy, czy nie, od kilku lat szczyt rankingu World Padel Tour jest zdominowany przez mistrzów smeczu.

Należy podkreślić, że jeśli rywal jest lepszy we wszystkim… bo po prostu więcej trenuje… to czasem musimy pogodzić się z przegraną. Niemniej jednak zawsze warto walczyć. Problem w starciu z dobrym smeczem polega na tym, że zaczynamy bać się lobować, a co za tym idzie utykamy w pozycji obrony. Co robić?

Oto kilka porad, które warto wypróbować:
  1. Nie panikować. To może brzmieć banalnie, ale kiedy zaczynamy grać bardziej ryzykownie pod wpływem emocji, możemy tylko pogorszyć sytuację. Dodatkowo, rywal widząc naszą desperację, poczuje się komfortowo.
  2. La nevera – ktoś mądry powiedział, że najgorsze w omijaniu jednego rywala jest to, że to działa. Nie musimy zamrażać lepszego gracza w każdym rodzaju uderzenia, ale najprostszym rozwiązaniem jest kierować więcej lobów w stronę zawodnika, który słabiej smeczuje. Jeśli obaj są praworęczni, prawdopodobnie to ten, który gra na forehandzie
  3. Zamrozić rywala, ale nie całkowicie – Nigdy nie należy przestać lobować do dobrego zawodnika całkowicie. Jeśli unikamy go w 100% uderzeń, po pierwsze stajemy się przewidywalni, po drugie rywal zacznie wbiegać na pole partnera po lobach skierowanych w jego stronę. Dlatego lobujemy na obu rywali. Sztuka polega na tym, aby loby skierowane w stronę naszego „terminatora” były niewygodne.
  4. Lob szybki – Podział na lob szybki i lob wysoki wprowadzono raczej niedawno. I to właśnie z winy „smeczowych wymiataczy”. Lobem wysokim celuje się tuż pod ścianą. Taki lob, jeśli jest dobrze wykonany, zaczyna punkt od nowa, ale wymaga dużej precyzji. Lob szybki jest niższy i może być skierowany w dowolne miejsce za plecy rywala. Wymaga mniej precyzji, ale lepszego wyczucia czasu. Wykonuje się go w momencie, gdy rywal jest wyprowadzony ze swojej pozycji równowagi, na przykład po niewygodnym woleju. Dzięki temu, że lob jest niższy, rywal nie będzie miał czasu, aby wbiec pod piłkę..
  5. Cierpliwość – Powiązane z poprzednim punktem. By wyprowadzić rywala z pozycji równowagi, gdy jesteśmy w obronie, czasem musimy zagrać nisko kilka piłek i obronić woleje rywali. Musimy mieć wystarczającą jakość uderzeń, by woleje rywala były blokujące, a nie atakujące. I lobować dopiero kiedy rzeczywiście są do tego warunki.
  6. Przykleić się do siatki i nie oddawać – gdy już uda nam się przejść do ataku lub to my serwisujemy, szanujmy pozycję przy siatce i nie oddawajmy jej łatwo. Oczywiście… Łatwe w teorii… Chodzi tu o cierpliwość przy lobach i powtarzającym się uderzeniu typu bandeja. Oraz o to by nasz smecz lub wolej nas nie sprzedał – bo piłka odbije się od ściany wysoko, a rywal do niej dobiegnie. Dobry smecz to potężna broń, słaby smecz to potężne niebezpieczeństwo.

źródło: youtube.com/watch?v=9wxZ97dIcuQ&ab_channel=MejoraTuPadel